Zapraszamy na
36. Rajd Warszawski

 

 

Aktualności

Koziołek pełen przygód    
04.09.2010

Kajetan Kajetanowicz wygrał obydwa odcinki specjalne na pierwszej pętli Rajdu Warszawskiego i prowadzi z przewagą 17,6 sekundy na Michałem Sołowowem. Trzecie miejsce zajmuje Tomasz Kuchar (+22,5). Impreza Kajetanowicza wróciła na serwis do Sierpca z uszkodzonym prawym przodem i lewym tyłem, Fiesta Sołowowa nosiła ślady spotkania ze znakiem drogowym (prawy tył). Peugeot Kuchara miał uszkodzony lewy tylny błotnik.

- Są ślady walki - mówił Kajetan Kajetanowicz. - Niestety, koło też dostało. Przed połową pierwszego oesu był szybki lewy zakręt, potem 80 metrów prostej i trochę ciaśniejszy prawy - na wyjściu słup. Za późno zacząłem hamować do prawego. Ten 6 lewy był bardzo podbijający, jeszcze do tego ślisko na hamowaniu. Jakoś tego wszystkiego nie przetrawiłem, za późno zacząłem hamować i nie zmieściliśmy się w zakręt. Przy dużej prędkości uderzyliśmy w słup. Już w końcowym momencie odpuszczałem hamulec, żeby złapać właściwą linię - widząc, że za słupem jest pole. Chciałem ponieść jak najmniejsze straty.

I tak było OK. Później gdzieś tam wypadliśmy, ale to był już skutek prowadzenia się auta. Jeden zakręt był troszkę za bogato opisany. Nie spodziewałem się, że aż tak nas wybije. Reszta była OK. Na drugim oesie postanowiłem wyrzucić z głowy to, że mam krzywe koło z tyłu - i pojechać szybko. Co ciekawe, nie ryzykowaliśmy. Jechaliśmy bardzo szybko, ale szczególnie w prawych zakrętach, tam gdzie auto mocno stawiało - w tę stronę jest krzywe koło - tam byłem ostrożniejszy. W sumie wszystko to przyniosło dobry efekt. Jesteśmy zadowoleni w obliczu tego, co spotkało nas na pierwszym oesie. Na jednym odcinku mieliśmy więcej przygód, niż w ciągu całego sezonu!

- Jest szybko, dlatego są ślady walki - mówił Maciek Baran, pilot Michała Sołowowa. - Tak było przewidziane, że walka będzie od początku. To był znak drogowy. Na zapoznaniu było wiadomo, że ktoś go skosi. Myślałem, że to my! Mogła zabrać znak zerówka, mogli ci z pucharu, ale trafiło na nas. Na pierwszym oesie nie byliśmy wolniejsi od Kajtka. Mieliśmy obydwaj kłopoty i nie było źle.

- Było ciężko - stwierdził Jurij Protasow, czwarty po pętli. - Jeszcze źle wyczuwam samochód. Samochód i ten piach - trzeba trochę pojeździć. Posiadamy duże rezerwy, bo bardzo wcześnie hamuję, mamy małą prędkość w zakrętach. Przy lepszym wyczuciu można jechać szybciej. Zobaczymy... Teraz będziemy trochę szybsi. Trzeba mocno naciąć opony. My nie mamy uszkodzonego samochodu - bo jedziemy trochę wolniej!

- Było super, bez żadnych przygód - komentował Szymon Ruta. - Nie ma szans, żeby dogonić pierwszą trójkę. Fajnie, że z resztą zawodników jakoś udaje się ciąć. Na pewno możemy przyspieszyć, możemy robić mniej błędów, możemy jechać bardziej płynnie. Jest gdzie ten czas zyskiwać.

źródło: www.autoklub.pl
Fot. Marcin Kaliszka


© benix      Automobilklub Polski 2010