Zapraszamy na
36. Rajd Warszawski

 

 

Aktualności

Walczyli jak lwy    
05.09.2010

Walka o zwycięstwo w 36 Rajdzie Warszawskim trwała do przedostatniego zakrętu końcowego oesu. Kajetan Kajetanowicz wygrał Rogowo 2, redukując przewagę Michała Sołowowa do 3,1 sekundy. Według międzyczasów, Sołowow wyprzedzał Kajetanowicza o 1,5 sekundy na Dzikim Borze 2. Niestety, Fiesta uderzyła w drzewo i finiszowała z krzywym prawym tylnym kołem, ze stratą 33 sekund do Imprezy Kajetanowicza.

- Walczyliśmy jak lwy - mówił Kajetan Kajetanowicz na mecie w Sierpcu. - Przyznam szczerze, jest mi żal Michała i Maćka, bo ich jazda również była koncertowa. Nie wiem co powiedzieć, bo byłoby cięzko z nimi wygrać drugi dzień, choć mocno się staraliśmy. Ostatni odcinek wygraliśmy po ostrej walce. Oni też mocno cisnęli. No cóż, takie są rajdy. Ta walka przyniosła nam bardzo, bardzo dużo emocji.

- Bardzo się cieszę, ale jednocześnie jest mi strasznie przykro z powodu mojego brata, bo miał chyba łzy w oczach na mecie ostatniego oesu - powiedział Jarek Baran, trzykrotny zwycięzca Warszawskiego. - To jest dla mnie osobiście bardzo ciężkie. Z jednej strony cieszę się, że wygraliśmy, ścigaliśmy się wczoraj i dzisiaj, myślę, że byliśmy ozdobą tego rajdu - my i Michał z Maćkiem, ale z drugiej strony jest to mój brat i też chciałem, żeby wygrał. Walka była wyrównana i taki błąd na ostatnim oesie na pewno jest trudny do zaakceptowania. Ale może to jest tak, że wielcy mistrzowie potrafią przyjąć porażkę. Wierzę, że sobie z tym poradzi.

- No, fajnie się jechało - mówił Michał Sołowow. - Przedostatni zakręt - chyba się już rozluźniłem. Trójkowy, spokojny zakręt. W poprzednim przejeździe była tam taka skarpka. Teraz ta skarpka się zmniejszyła i zostało drzewo - i uderzyłem kołem, niestety...

źródło: www.autoklub.pl
Fot. Marcin Kaliszka


© benix      Automobilklub Polski 2010